Dzień 3
Po nocy spędzonej na bezpłatnym kempingu przy Zillertal Str., pojechaliśmy do miejscowości Rinn na kolejny kemping (Judenstein 40, A-6074 Rinn). Super miejsce, czysto, bardzo zadbane i ceny bardzo dobre – ok. 9,50 eur/os. Zdecydowanie polecam.
Ten dzień postanowiliśmy przeznaczyć na odpoczynek i zaplanowanie kolejnego dnia. W między czasie, wybraliśmy się na malutkie zwiedzanie miejscowości Hall (spacer w 35 stopniowym upale) – małe, urokliwe tyrolskie miasteczko. Odwiedziliśmy oczywiście informację turystyczną, zebraliśmy kilka niezbędnych materiałów i wróciliśmy na kemping.
Dzień 4
Padło na Hundskopf 2.242 m n.p.m., szczyt w paśmie Karwendel, w Alpach Wschodnich. Początkiem trasy jest hala Hinterhornalm (1.522 m n.p.m.). Aby tam się dostać, należy najpierw przejechać płatną drogą (5 euro). Auto pozostawiliśmy na dużym parkingu i rozpoczęliśmy wędrówkę drogą normalną. Szło się dość ciężko, gdyż niesamowicie „prażyło” Słońce i w związku z tym było bardzo gorąco.
Widok na Frizens, Baumkirchen, Mills, Hall
Widok na Hundskopf
Ścieżka prowadziła początkowo przez las a następnie przez kosówkę. W pewnym momencie dotarliśmy do pierwszego „szczytu” 1.918 m n.p.m. (nie znam nazwy). Tam zrobiliśmy sobie odpoczynek i podziwialiśmy widoki – niesamowite z resztą.
Jakieś 200 m wyżej, doszliśmy do miejsca, gdzie w prawo – zaczynała się ferrata, w lewo droga normalna (nasze zejście). Zaczęliśmy trawersować na północ flankę. W zasadzie, to normalna ścieżka, poprowadzona progami skalnymi – nie ma tam niczego trudnego.
Trawers północną stroną
Po przejściu trawersem, doszliśmy do „grani” i nią już do góry. Był to ostatni etap ferraty – kilka klamer, stalowa lina i szczyt w zasięgu ręki.
Widoki rzeczywiście były piękne (m.in. na dolinę Vomper Loch).
Nie spędziliśmy tam zbyt dużo czasu, gdyż zaczęły nas atakować upierdliwe muchy i trzeba było się zbierać. Wybraliśmy oczywiście dla urozmaicenia drogę normalną . Przyznam, że dość ciekawa, gdyż miejscami prowadzi granią. Znajdzie się tam także kilka klamer ułatwiających zejście.
Zmęczeni Słońcem, w końcu dotarliśmy na parking i do kempingu.
Podsumowując – trasa dość krótka, przyjemna a sama ferrata nie sprawia żadnych problemów. Przewyższenie do pokonania to 721 m.