Po wczorajszej burzy nie byliśmy pewni czy w ogóle uda nam się gdzieś wyskoczyć…pomimo tego, dzień przywitał nas pięknym Słoneczkiem.
Udaliśmy się na Przełęcz Wyżniarską (856 m n.p.m.). Stamtąd początkowo delikatnie pod górę w stronę Bacówki pod Małą Rawką. Ten odcinek nie wymagał wysiłku a ścieżka prowadziła odsłoniętą częścią…. Zabawa zaczęła się po wejściu do lasu. Po wczorajszym deszczu, było bardzo parno i duszno a z dość dużym ciężarem na plecach szło się naprawdę ciężko 😊

Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się widoki i przed nami ukazał się pierwszy szczyt – Mała Rawka (1.272 m n.p.m.). Widoki, mogłabym porównać do Tatr Zachodnich (Grześ, Rakoń, Wołowiec).

Szlak prowadzi odkrytymi grzbietami, wszędzie pełno zieleni i piękne niebieskie niebo.
Przejście ku Wielkiej Rawce to zaledwie 1,5 km, które da się szybko i bez dużego wysiłku pokonać, ze względu na równy teren.

Z Wielkiej Rawki prowadzą dwa szlaki – na dół do parkingu w Rzeczycy bądź w stronę Krzemieńca.
My oczywiście wybraliśmy Krzemieniec, znajdujący się na granicy trzech państw – Polski, Słowacji i Ukrainy.
Z Rawki szlak skręca w prawo i ostro schodzi w dół po czym, znowu biegnie ostro w górę – naprawdę ostro…a szczególnie w palącym Słońcu i z Misiaczkiem na plecach.

Po około 35 minutach doszliśmy do trójstyku, który znajduje się wśród drzew. Prowadzą stamtąd dwa szlaki (czerwony i niebieski) ale tylko na stronę Słowacką, którymi można dojść do Novej Sedlicy.

Droga powrotna do Wielkiej Rawki dała nam popalić – Słońce bardzo mocno grzało i cały czas szliśmy odsłoniętą ścieżką.
Szczęśliwi dotarliśmy do Wielkiej a potem do Małej Rawki. Stamtąd już szybciutko w dół na parking.



Bardzo nam się udało, gdyż ledwo doszliśmy do samochodu i okropnie lunęło deszczem i zaczęło się błyskać…

Wycieczka należy do bardzo udanych i uważam, że jej przejście było najładniejsze

Czas przejścia z przerwami: 4:50 min,
Odległość: 10,70 km,
Przewyższenie: 450 m
Godzina startu 7:40