24.07.2019 Sentiero Gustavo Vidi – Trentino-Südtirol

Dzień 7

Wstaliśmy o 6 rano, dość sprawnie zebraliśmy się i pojechaliśmy w stronę Madonna di Campiglio. Mieliśmy do pokonania 70 km i w zasadzie żadnego konkretnego planu. Ten, urodził się dopiero w informacji turystycznej. Padło na ferratę Sentiero Gustavo Vidi, wycenioną na A/B. Jest to trasa ferratowo-trekingowa i warta absolutnie każdego wysiłku!

Madonna, to małe miasteczko turystyczne i centrum zimowych sportów. Znajdziemy tutaj sporą ilość kolejek, wyciągów i tras narciarskich (ponad 40 km o różnej skali trudności). Okolica ta, jak na stosunkowo małą powierzchnię, słynie z dużej ilości schronisk, szlaków turystycznych oraz ferrat o różnym stopniu trudności.

Z górnej stacji kolejki kierujemy się w lewo. Idziemy kamienistą ścieżką. Obowiązkowo należy mieć ze sobą kask. Jest bardzo krucho i z ostrożnością należy stawiać każdy krok. Trasa cudowna widokowo. Początkowo pniemy się dość mocno do góry, obchodzimy górę od lewej do prawej, po czym wchodzimy na grań i idziemy nią dość długi odcinek. Po drodze nasze oczy poddane są fantastycznym widokom. Po lewej, w dole widoczna kolejka, którą jechaliśmy a po prawej zaś widzimy szczyt Pietra Grande.

Moje ulubione 😀

Cały czas pniemy się granią delikatnie do góry, po czym zaczynamy przechodzić na drugą stronę masywu. Pojawiają się sztuczne ułatwienia w postaci metalowej liny. W końcu znajdujemy się na drugiej stronie i idziemy ścieżką, jakby w połowie góry. Cisza, spokój, góry i my! Niczego więcej nie potrzeba.

Po około godzinnym marszu, dotarliśmy do polany, gdzie nasz szlak rozdzielał się – do zejścia do pośredniej stacji kolejki lub przejścia dalej, w głąb gór, w stronę przełęczy Bocchetta Dei Tre Sassi 2.616 m n.p.m.

Oczywiście, naszym celem było zejście do pośredniej stacji kolejki a stąd zjazd na parking. Postanowiliśmy jednak zatrzymać się na parę chwil w tym pięknym miejscu. Rozgościliśmy się na polanie, wśród ogromnych gór i podziwialiśmy te dobrodziejstwa.

W końcu nadszedł ten moment i trzeba było się zbierać. Chmury przesłoniły większą część gór oraz słońce. Zrobiło się chłodno i nie było na co czekać.

Droga powrotna prowadziła ostro w dół, kamienistą ścieżką. Musieliśmy tak jakby wrócić się, tyle że tracąc na wysokości.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s