Po nocy spędzonej w busie zadaniowym, wzięciu prysznica na postoju, wróciliśmy do Doliny Höllental. Zaparkowaliśmy w tym samym miejscu co wczoraj. Niestety zaczęło padać dość mocno, w związku z czym śniadanie zjedliśmy w samochodzie, czekając na przejaśnienia. Po około 2 godzinach zrobiło się lepiej. Postanowiliśmy wybrać się na spacer pod ogromne ściany wspinaczkowe. Przeszliśmy niezliczoną ilość schodów i odbiliśmy ostro w lewo, tuż pod ścianę. Z bliska zrobiła na nas ogromne wrażenie. Totalny pion oraz okapy! Widać na niej pozostawione przez wspinaczy ekspresy – na pewno nie dla amatorów 🤪
Przeszliśmy górą dość spory kawał. Nie chciało nam się wracać tą samą drogą, w związku z tym postanowiliśmy z Grażyną zacząć zejście. Nasze „połówki” oczywiście musieli jeszcze pooglądać dokładniej skały, wobec czego zostali „na tyłach”. Zejście nie było takie najgorsze, ale to tylko dlatego że mieliśmy kijki.
I zdarzył się pech. Tuż przy końcu (dzielił mnie krok od ścieżki) moja noga zaklinowała się między kamieniami. Usłyszałam tylko „chrupp” i zobaczyłam gwiazdki przed oczami. Szybko usiadłam na kamieniu i zdjęłam buta – niestety, kostka rosła…
Panowie myśleli że robimy sobie z nich żarty 😁😁 ale niestety tak nie było.
Całe szczęście że do samochodu mieliśmy jakieś 30 minut drogi i dobrze że pogoda miała się następnego dnia jeszcze bardziej pogarszać bo przynajmniej nie było aż tak bardzo szkoda wracać do domu…
Niemniej jednak, wyjazd udany w 100%. Najfajniejsze jest to, że robimy to na co mamy ochotę i wszystko dzieje się spontanicznie.
Niebieska drużyna jest cudowna ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
#höllental#austria#niebieskadruzyna#spinacze#gory#