30.01.2019 Taternicki wierzchołek Świnicy 2.291 m n.p.m.

Do Brzezin dojechaliśmy na 5 rano – zgodnie z planem. Dokładnie 1,5 godziny zajęło nam dojście do Murowańca. Tam zjedliśmy drugie śniadanie (bo pierwsze było o 3 na cpn w postaci hot-doga), odpoczęliśmy i o 7:30 ruszyliśmy dalej.

20190130090256

W połowie żółtego szlaku na Kasprowy, zaczęło robić się mleko. Gdyby nie wbite słupki wyznaczające szlak, nie wiadomo gdzie należałoby iść. Bardzo nie lubię tego szlaku, wlecze się okropnie.

20190130092406

Ludzi zero. Na stoku było paru narciarzy i to wszystko. Dopiero od Kasprowego Wierchu zaczęły być widoczne we mgle postacie.

Zaniepokoił nas ten stan, gdyż widoczność sięgała paru metrów. Postanowiliśmy jednak iść dalej, w stronę naszego celu. Robiło się coraz gorzej – ciemniej i zimniej. Zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy jest sens kontynuować wycieczkę…

Nagle za nami pojawiła się postać. Okazało się, że Nasza nowa koleżanka wybrała się sama i też miała wątpliwości czy iść dalej.

Wspólnie postanowiliśmy kontynuować „wyprawę”. Gdzieś na niebie zza mgły zaczęło być widoczne Słońce, co dało nam trochę nadziei.

Szlak w stronę Przełęczy Liliowe nie jest ciężki, dlatego nie zrezygnowaliśmy.

Tuż przed podejściem na Skrajną Turnię, spotkaliśmy dwie osoby. Okazało się, że wracają ze Świnicy i że pogoda za Skrajną Turnią jest po prostu idealna – aż nie chciało się w to wierzyć.

Zrobiliśmy chwilkę odpoczynku (wiał bardzo mocny wiatr) po czym wyruszyliśmy w stronę Świnickiej Przełęczy. Gdzieś w połowie podejścia na Skrajną, ukazało się niebieskie niebo, pełne Słońce, a chmury tworzyły kołderkę i obalały niższe szczyty – coś pięknego!

20190130104056

20190130103543

Obeszliśmy Pośrednią Turnię i doszliśmy do Przełęczy. Zaczęliśmy podejście na Świnicę. Śnieg był dobrze związany z podłożem, nie zapadał się pod obciążeniem, w związku z czym szło się bardzo przyjemnie a do tego towarzyszyło piękne Słońce i wspaniałe widoki.

W oddali (za nami) zaczęło pojawiać się coraz więcej osób.

Punkt 12, doszliśmy do celu. Na szczycie były zaledwie 2 osoby, także bardzo nam się udało. Zostaliśmy tam jakieś 30 minut, by podelektować swoje oczy widokami.

20190130120341

20190130120759

20190130120324

20190130120744

Po chwili usłyszeliśmy śmigłowiec – niestety w rejonie Rysów zeszła lawina i zgarnęła kilka osób. Bardzo przykra wiadomość…

Rozpoczęliśmy zejście i zaczęły się „mijanki”. Nagle, Świnica zaczęła być oblegana przez uczestników zimowych kursów. Mieliśmy szczęście, że wyszliśmy w miarę wcześnie, bo przy takim natężeniu ruchu, nie było by możliwości pozostania na szczycie tak długo.

W drodze powrotnej, dołączył do nas „kolega” i w takim oto miłym towarzystwie doszliśmy do Murowańca.

Tam pozostaliśmy we 3, z naszą nowo poznaną koleżanką. Troszkę posiedzieliśmy, zjedliśmy zamarznięte bułki i próbowaliśmy wypić kawę (ale niestety się nie udało, gdyż była nie do wypicia! – odradzam).

20190130132143

20190130142221

Tuż przed 16 wyruszyliśmy na dół. Szło się przyjemnie, nie było ludzi a Słoneczko towarzyszyło nam już do samego końca.

Wycieczkę uważam za bardzo udaną oprócz „małego” szczegółu jakim była droga powrotna. Zakopane i okolice powinny się wstydzić zimowego poziomu utrzymania dróg!!! MASAKRA – turystyczna miejscowość a na drodze ledwo mieszczą się podczas mijania 2 samochody. Co dopiero autobus! T R A G E D I A

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s