06.10-21.10.2018 Weekendowy kurs wspinaczki skałkowej z ClimbingAcademy.pl

Pomysł rozpoczęcia przygody ze wspinaniem, pojawił się już w ubiegłym roku (tylko jakoś nic z niego nie wypaliło), ale po naszym ostatnim przyjeździe z Alp postanowiliśmy go wykonać w 100%.
Przeszło parę tygodni, zanim wzięłam się za realizację opóźnionego pomysłu.
Moje wyszukiwanie w Googlach ograniczyło się do wpisania hasła: kursy wspinaczki skałkowej. Otworzyłam dosłownie trzy strony. Przeszłam od razu do zakładki „kontakt” i zadałam pytania odnośnie terminów. Zależało mi na tym, by kurs odbył się jeszcze w tym roku i w trybie weekendowym. Po chwili otrzymałam odpowiedź od climbingacademy.pl

I w tym momencie moje poszukiwania właśnie się zakończyły. Inne szkoły nawet nie raczyły odpisać…a to już dla mnie pierwszy i najważniejszy powód do tego, by nie zawracać sobie nimi głowy.

Zgłosiłam naszą chęć uczestnictwa, nie wczytując się oczywiście zbytnio w opis 🙂

Zajęci bieżącymi sprawami, nawet nie wiemy kiedy przeminął (ponad) miesiąc od momentu deklaracji uczestnictwa w kursie.

Wielkimi krokami zbliżał się termin pierwszego spotkania 06.10.2018!

Muszę przyznać, że zaczęło mi się nie chcieć…bo tak to zwykle u mnie bywa. Trzy kolejne weekendy zajęte, brak możliwości poleniuchowania i zajęcia się własnymi sprawami. Stwierdziłam, że w pewnym wieku już chyba tak jest, że się po prostu czasami nie chce 😉
Ale…nie poddajemy się!

06 października, z samego rana dotarliśmy na miejsce, do miejscowości Kobylany. Tam, w umówionym miejscu zaparkowaliśmy samochód i czekaliśmy w niepewności na resztę. Wkrótce nadciągnęli kolejni uczestnicy i zaczęło robić się wesoło (w sumie było nas 6 osób).
Szybkie zapoznanie się, wymiana paru zdań i … nadciągnęli oni (o zgrozo) Instruktorzy! 😀

Oczywiście, bardzo mili i sympatyczni ludzie, podchodzący bardzo profesjonalnie do sprawy.

Chwila rozmowy, podział sprzętu i „jazda” do miejscowości Bolechowice, oddalonej o niespełna 3 km. Pozostawiliśmy na parkingu samochody i wyruszyliśmy szukać skał 🙂 do Doliny Bolechowickiej.

Nie przypuszczałam, że takim miejscu jest aż tyle formacji skalnych, na których są setki dróg wspinaczkowych.
Poniżej kilka zdjęć:

IMGP1801

fot. ClimbingAcademy.pl

IMGP16591

fot. ClimbingAcademy.pl

Już w pierwszym dniu, po wykładzie teoretycznym, zaczęliśmy wspinaczkę „na wędkę” (ciąg Filara Pokutników). Chyba każdy z nas miał mieszane uczucia „czy to w ogóle jest możliwe, by wejść tam na górę…”.

1a1

fot. ClimbingAcademy.pl

1b

fot. ClimbingAcademy.pl

1c

fot. ClimbingAcademy.pl

1d

fot. ClimbingAcademy.pl

1e

fot. ClimbingAcademy.pl

W drugim dniu udaliśmy się do Jerzmanowic. Wiedza zdobyta tej pięknej niedzieli, pozwoliła nam na wspinanie się na własnej asekuracji oraz na zakładaniu stanowisk do zjazdu – bo trzeba było jakoś dostać się na dół 😉

IMGP1718 (Copy) (Copy)

fot. ClimbingAcademy.pl

IMGP1702 (Copy) (Copy)

fot. ClimbingAcademy.pl

IMGP1713 (Copy) (Copy)

fot. ClimbingAcademy.pl
IMGP1719 (Copy) (Copy)

fot. ClimbingAcademy.pl

IMG_20181007_112909 (Copy) (Copy)
fot. AA
Kolejny weekend, kolejne wyzwania. W ten pięknie rozpoczęty dzień, udaliśmy się do Doliny Kobylańskiej. W pierwszej kolejności zrobiliśmy sobie po 2 drogi a następnie ćwiczyliśmy zjazdy i odpadnięcia (fajne uczucie, o ile jest to oczywiście kontrolowane). Wszystko to, pod czujnym okiem instruktora Darka, któremu nic nie umknie i wszystko widzi (nawet stojąc tyłem)!!!

IMG_20181013_123758 (Copy) (Copy)

fot. Asia

IMG_20181013_143018 (Copy) (Copy)

fot. Asia

IMG_20181013_143605 (Copy) (Copy)

fot. Asia

IMG_20181013_145713 (Copy) (Copy)

fot. AA

Czwarty dzień kursu, był chyba dla nas wszystkich największym zaskoczeniem. Otóż, Nasi Instruktorzy zabrali nas pod niewielką skałę, ukrytą gdzieś w krzakach. Początkowo nie zorientowaliśmy się, że nie ma na niej ringów! Po wykładzie naszego Mentora, nie mogliśmy uwierzyć jak takie maleńkie kosteczki (heksy, roksy, tricamy i pewnie jeszcze jakieś inne wynalazki mikroskopijnych rozmiarów, o których istnieniu nie mamy jeszcze pojęcia) zatarte w skale, mogą wytrzymać ciężar odpadnięcia…

Wkrótce mieliśmy się o tym przekonać. Jak się potem okazało – to nic je tam umiejscowić, dopiero ich wyciągnięcie stanowi nie lada wyzwanie!

IMG_20181014_125738 (Copy) (Copy)

fot. AA

20181014_142619 (Copy) (Copy)
fot. AA

20181014_135653 (Copy) (Copy)
fot. AA

20181014_141637 (Copy) (Copy)

fot. AA
Ostatni weekend przyniósł nam pogorszenie pogody. Było dość chłodno, skały były wilgotne. W sobotę dało się jeszcze coś podziałać, natomiast noc z soboty na niedzielę, przyniosła opady deszczu i jeszcze większe ochłodzenie.

Ćwiczyliśmy drogę wielowyciągową na skale nazwanej Kulą w Dolinie Kobylańskiej.

IMG_20181020_145426 (Copy) (Copy)

fot. AA

IMG_20181020_153839 (Copy) (Copy)

fot. AA

IMG_5396 (Copy) (Copy)

fot. climbingacademy.pl

IMG_5391 (Copy) (Copy)

fot. AA

IMG_5389 (Copy) (Copy)

fot. PP
W niedzielę (ostatni, smutny dla nas dzień) wróciliśmy tam, gdzie zaczynaliśmy 🙂

20181021_152036 (Copy) (Copy)

fot. AA „Ostatnie wejście”

IMG_20181021_120356 (Copy) (Copy)

fot. AA „Ostatnie zejście”
Kolejne spotkania przynosiły coraz większą dawkę wiedzy i odkrycie że, to co wydaje się niemożliwe, jednak jest do osiągnięcia.
Przez te 3 weekendy, nauczyliśmy się bardzo dużo. Pozostaje teraz tylko utrwalać wiedzę, zdobywać nową i po prostu wspinać się!

IMGP1829 (Copy) (Copy) (Copy)

fot. climbingacademy.pl – moje ulubione

Został pokonany kolejny poziom rzeczy niemożliwych do zrobienia. Mój Pioter, wspomina nasze podejście do ferraty Alpenvereinssteig RAX, gdzie przechodząc obok skał napotkaliśmy wspinaczy. Stwierdziłam wtedy, że to jest nierealne i nie wyobrażam sobie że kiedykolwiek będę w stanie to robić…NIGDY NIE MÓW NIGDY!!!

Dziękujemy Instruktorom – Darkowi i Poli za przekazanie tak ogromnej ilości wiedzy, cierpliwości i przede wszystkim w 100% poświęconej nam uwagi. Polecam Climbing Academy.

Podziękowania specjalne za mile spędzony czas, obfitujący w ogromną dawkę humoru naszej ekipie Asi i Grześkowi a także Miśkowi i Jean Pierre’owi.
Plany są i najważniejsze – chęci!
Pierwsze wyjście wspinaczkowe w Tatry z ekipą mamy już zaplanowane – trzeba tylko przeczekać zimę.
A potem…będzie nieco wyżej 😉

P.S. Autorami zdjęć wykorzystanych w materiale są: climbingacademy.pl, Asia N oraz ja 🙂 Dziękuję za możliwość ich publikacji.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s