Dzień 5
Wczorajszego wieczoru, dość długo zastanawialiśmy się dokąd iść. Postanowiliśmy jechać do miejscowości Tufles (2 km od Rinn) pod kolejkę, by wyjechać na górę i przejść ferratą. Niestety plan nie wypalił, gdyż kolejka była nieczynna (generalny remont). Wobec czego, trzeba było na szybko wymyślić inną opcję.
Wybraliśmy Hochiss 2.299 m n.p.m.. Pojechaliśmy do miejscowości Vomp a następnie do Maurach, nieopodal Achensee, oddalonej o jakieś 30 km od Rinn i udaliśmy się do kolejki (19 eur/os).
Po wyjeździe na górę, byłam zachwycona tym, co tam było. Tam poczułam dopiero prawdziwy alpejski klimat… A jest to miejsce z pewnością wyjątkowe, gdyż można przejść dookoła przez każdy szczyt, granią, ferratą, czymkolwiek – kto co lubi. Na takim niewielkim obszarze znajduje się aż 6 ferrat o stopniu trudności do D.
Dojście do podnóża Hochiss nie było ciężkie. Szło się normalną ścieżką trekkingową.
Ferrata, rozpoczęła się od trudności C. Należało wspiąć się po klamrach, trawersując zbocze. No i było to małe wyzwanie 🙂 Na szczęście po przejściu tego odcinka nastąpiła chwila wytchnienia, gdyż mały fragment ferraty miał trudność A. Kolejna część była nieco trudniejsza niż pierwsza. Niejednokrotnie musiałam użyć siły rąk by podciągnąć się do góry – w końcu to było D.
Fragment przejścia ferratą o wycenie A
Dojście na szczyt, zajęło nam około 40 minut. Ale było to doskonałe 40 minut! Musiałam się nie lada wysilić by wejść. Kolana trochę podarte – ale to nic! Liczy się frajda i widoki, które są nam dane do podziwiania.
Na górze było sporo ludzi, którzy wchodzili drogą normalną. Odpoczęliśmy tam trochę i postanowiliśmy schodzić. Mijaliśmy coraz więcej osób, w przeróżnym wieku.
Widok na drogę, którą szliśmy i ferratę (po lewej) na szczyt Spieljoch
Po dojściu do „przełęczy”, zaczęliśmy się zastanawiać czy nie przejść się jeszcze na jeden szczyt Spieljoch. Po bardzo krótkiej chwili, zadecydowaliśmy że idziemy dalej. Krótka ferrata B/C, ale bardzo fajna. Poniżej kilka zdjęć:
Widok ze szczytu – w oddali schronisko
Wycieczka bardzo udana, pogoda trafiona w 100%, gdyż będąc już przy kolejce zaczęło grzmieć i kropić 😉