26.08.2017 II część Orlej Perci od Brzezin przez Żleb Kulczyńskiego do Przełęczy Krzyżne

W Brzezinach byliśmy o 4:40 a w Murowańcu o 6:00. Praktycznie większość trasy do Murowańca odbyła się w ciemnościach.

20170826_065625 (Copy) (Copy)

Tradycyjnie w Murowańcu śniadanie i krótki odpoczynek. Wędrówkę niebieskim szlakiem w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego zaczęliśmy od 6:30. O dziwo, nikogo nie spotkaliśmy po drodze! Od Zmarzłego Stawu, przeszliśmy na szlak żółty (prowadzący w stronę Koziej Przełęczy). Następnie w Koziej Dolince przeszliśmy na szlak zielony i dalej na czarny – Żlebem Kulczyńskiego.

20170826_080510 (Copy) (Copy)

20170826_082919 (Copy) (Copy)

20170826_083122 (Copy) (Copy)

W pewnym momencie na horyzoncie pojawił się pierwszy człowiek, który szedł zielonym szlakiem na Zadni Granat.

Przejście szlakiem czerwonym od rozejścia w Żlebie Kulczyńskiego, nie sprawia trudności. Na pierwszym podejściu znajdują się łańcuchy, które bardzo ułatwiają wspięcie się wyżej. Po przejściu tegoż „komina”,  trawersujemy łagodnie zbocze góry. Praktycznie nie ma tam żadnej ekspozycji, za to widoki są świetne.

20170826_085805 (Copy) (Copy)

20170826_085947 (Copy) (Copy)

20170826_091557 (Copy) (Copy)

20170826_090923 (Copy) (Copy)

20170826_091559 (Copy) (Copy)

Dotarliśmy na Zadni Granat i nie tracąc czasu poszliśmy dalej. Na Skrajnym Granacie pojawili się kolejni zdobywcy.

20170826_093321 (Copy) (Copy)

Nie ma porównania wrażeń, odnośnie mojego pierwszego przejścia tego odcinka w czerwcu. Wtedy, muszę przyznać, że miałam trochę obaw i czułam lęk. Tym razem, było już zupełnie inaczej.

Na Skrajnym, zrobiliśmy sobie 30 minutowy postój, bo zaczęliśmy odczuwać głód. Widoki były fantastyczne – ostatnim razem była mgła i nie było zbyt wiele widać.

Wykonaliśmy kilka zdjęć i w drogę. Trochę nam się spieszyło, bo miało padać a zaczęły zbierać się nieciekawe chmury.

20170826_094155 (Copy) (Copy)

20170826_100716 (Copy) (Copy)

20170826_110120 (Copy) (Copy)

20170826_104158 (Copy) (Copy)

20170826_105131 (Copy) (Copy)

20170826_115332 (Copy) (Copy)Widok z Przełęczy Krzyżne

Odcinek od Skrajnego Granatu do Przełęczy Krzyżne dał nam trochę we znaki. Ktoś, kto mówi, że Orla Perć od Zawratu do Koziego Wierchu jest bardzo trudna – według mnie się myli, bo druga część wcale nie jest „gorsza”.

Otóż, w mojej ocenie II część (od Żlebu Kulczyńskiego do Przełęczy Krzyżne) jest trochę cięższa, ponieważ jest do pokonania więcej przewyższeń (wejść i zejść) i jest troszkę dłuższa. Jeśli chodzi o widoki, to zrobiły na mnie większe wrażenie właśnie w tej części. Pojawia się nawet drabinka, o której nigdy nie słyszałam. Co prawda nie jest ona w takim terenie jak przy Koziej Przełęczy, ale też jest!

Po przejściu całej Orlej Perci (na dwa razy), stwierdzam, że nie jest ona taka jaką sobie wyobrażałam, tj. myślałam, że pójdzie się granią, będzie większa ekspozycja, itd. Trasa dla ludzi o dobrej kondycji, bo przyznać trzeba, że jest dość długa i wymagająca. Na pewno nie szłabym całej za jednym razem, bo uważam to za bezpodstawne  – w góry idę podziwiać widoki i odprężyć się a nie na jakiś wyścig.

Po dotarciu na Przełęcz Krzyżne, zaczęło troszkę kropić. Odetchnęliśmy z ulgą, że udało nam się przed lekkim załamaniem pogody dotrzeć do tego miejsca.

Cała trasa wyniosła 25 km i udało nam się ją pokonać w niecałe 11 godzin (uwzględniając przerwy).

W naszych głowach układa się kolejna trasa: od Przełęczy Krzyżne na grań Wołoszynów…

20170826_120350 (Copy) (Copy)

A nasza trasa przebiegała tak:

plan

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s