Wejście na sam szczyt Krywania można zaliczyć jako średnio trudne. Ostatni etap wymaga trochę większej sprawności fizycznej, gdyż poruszmy się dość ostro pod górę po kamieniach (głazach) używając do tego celu także rąk. Natomiast sam szlak jest dość przyjemny i nie ma trudności w jego pokonaniu. Jest dobrze oznakowany, gdyż jest on górą narodową Słowaków od 1935 r. i odbywają się na niego coroczne wejścia patriotyczne, w których najpierw brali udział zwolennicy niepodległości, potem patrioci i twórcy słowackiej kultury. Obecnie narodowe wejścia są organizowane w weekend około 16 sierpnia każdego roku, kiedy na szczyt wchodzi po 500 osób jednocześnie.
Na zdjęciu – „Łomnica z samochodu„
Swoją wędrówkę rozpoczęliśmy z parkingu Strbske Pleso, razcestie pred Heliosom 1350 m n.p.m. (Szczyrbskie jezioro, skrzyżowanie) szlakiem czerwonym. Ma on bardzo łagodny przebieg, jest praktycznie cały odsłonięty. Ma długość 5 km.
Po przebyciu tego dystansu, szlak czerwony łączy się z niebieskim i tymże szlakiem idzie się już do samego końca czyli na szczyt. Droga powrotna jest taka sama. Jedynym urozmaiceniem jakie możemy zastosować to dojście niebieskim do Biely Vah (dopływ Wagu) a potem zielonym do parkingu. My wybraliśmy tę krótszą opcję.
Pogoda wydawała się być dobra.
W zasadzie przejście całości czerwonego szlaku nie sprawia żadnych trudności ani technicznych ani kondycyjnych. Dopiero od momentu Jamske pleso (Jamski Staw) zaczyna pojawiać się przewyższenie i od tego punktu cały czas wzbijamy się pod górę.
Poniżej przedstawiam kilka zdjęć ze szlaku.
Niestety, im wyżej, tym robiło się gorzej. Nagle zaczęły pojawiać się gęste chmury i mgła.
Najtrudniejszym i najbardziej męczącym odcinkiem tej trasy jest moment rozejścia szlaków Krivansky zlab (Krywański żleb) 2140 m n.p.m. Od tego momentu wychodzimy cały czas ostro pod górę. Jest to odcinek o długości 1 km ale idziemy nim dobrą godzinę.
Widoki, jak widać na zdjęciach nie zachwycały. Będzie to pretekst, by tam powrócić 🙂
To jedyny widok, jaki udało się uwiecznić ze szczytu.
Jeszcze kilka zdjęć z drogi powrotnej ze znacznie lepszą aurą.
I widoki przy Szczyrbskim jeziorze.
Słowo podsumowujące jest już na początku wpisu ale uzupełnię go jeszcze o moją osobistą ocenę:
Punkt początkowy | Szczyrbskie jezioro, rozejście szlaków 1350 m n.p.m. |
Punkt końcowy | Krywań 2495 m n.p.m. |
Przewyższenia w metrach | 1145 |
Długość trasy w kilometrach | 20 |
Czas przejścia z odpoczynkami | ok. 10 godzin |
Łańcuchy, klamry | brak ale w niektórych momentach byłyby przydatne |
Przepaście | brak, elementy małej wspinaczki |
Przejście granią | brak |