Muszę przyznać, że takiej pogody to jeszcze nie mieliśmy na żadnej z naszych małych wypraw…ale z wszystkiego należy się cieszyć a przede wszystkim z obcowania z górami.
Już nie będę wspominać o której wyjechaliśmy bo to już standard, ale podsumuję długość i czas przejścia:
całość trasy wyniosła 29 km i przeszliśmy ten odcinek w ciągu 11 godzin, nie spiesząc się. Stopień trudności według mojego kryterium, oceniam na średni z uwagi na długość trasy. Nie ma zbyt dużych trudności technicznych, jednak droga powrotna staje się już trochę nudna.
Punkt początkowy | Siwa Polana 928 m n.p.m. |
Punkt pośrednie/końcowe | Starorobociański Wierch 2176 m n.p.m. |
Kończysty Wierch 2002 m n.p.m. | |
Trzydniowiański Wierch 1765 m n.p.m. | |
Przewyższenia w metrach | 1248 |
Długość trasy w kilometrach | 29 |
Czas przejścia z odpoczynkami | 12 |
Łańcuchy, klamry | brak |
Przepaście | brak |
Przejście granią | tak, łagodne szczyty |
Samochód pozostawiliśmy na parkingu na Siwej Polanie i stamtąd udaliśmy się szlakiem zielonym aż do Leśniczówki Chochołowskiej. Tam zmieniliśmy szlak na żółty (zaledwie 0,6 km) a następnie w czarny (4,5 km) w stronę Siwej Przełęczy. Idąc lasem (szlak czarny), trafiliśmy na rykowisko… Gdybym wcześniej nie poczytała internetowego forum (a stało się to zupełnie przez przypadek), to nie wiem co bym zrobiła.
Mgła, ciemny las, żywej duszy, tylko te dziwnie rycząco-wyjące zwierzęta. Strach i trwoga.
Poza tym małym szczegółem, reszta trasy przebiegła pomyślnie. Dochodząc do Siwej Przełęczy, zaczął kropić deszczyk. Towarzyszył nam do końca dnia zwiększając tylko swoją intensywność. Widoków nie było absolutnie żadnych, więc mogę się tylko domyśleć jak tam było pięknie.
Od Siwej Przełęczy, szliśmy kawałek szlakiem zielonym a potem czerwonym na Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.). Na górze chwilę odpoczęliśmy i ruszyliśmy dalej. Była taka mgła, że zaczęliśmy schodzić tym samym szlakiem, którym przyszliśmy. Gdyby nie aplikacja w telefonie, poszlibyśmy z powrotem. Od Starorobociańskiego, trasa jest bardzo przyjemna, nie ma jakichś dużych przewyższeń.
W końcu dotarliśmy do Kończystego Wierchu (2002 m n.p.m.), by przejść dalej zielonym na Trzydniowiański Wierch (1758 m n.p.m.). Mgła towarzyszyła nam cały czas…
Kolejnym etapem było przejście czerwonym szlakiem w stronę Jarząbczej Doliny a następnie do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Tam odpoczynek, ogrzanie się i posiłek. Przed nami była jeszcze nudna, długa droga wśród mgły i deszczu na parking, gdzie doszliśmy już po zmroku.