Niestety z Pienin „uchowało” się tylko kilka zdjęć…
Z uwagi na to, iż było to już też jakiś czas temu, nie wiele pamiętam.
Dojechaliśmy samochodem do Sromowców Wyżnych i stamtąd spłynęliśmy Dunajcem do Szczawnicy. Powrót do miejsca parkingowego – busem.
Nocleg znaleźliśmy w Sromowcach Niżnych na ul. Szkolnej, skąd mieliśmy bardzo blisko do szlaku.
Dzień drugi rozpoczęliśmy o 7 rano. Śniadanie, spakowanie bagaży do samochodu by nie blokować pokoju i wyjście żółtym szlakiem aż do Przełęczy Szopka. Tam już niebieskim na Trzy Korony i dalej w stronę Sokolicy.
Poniższe zdjęcia prezentują widok z Sokolicy (747 m n.p.m.).
Widoki ze szczytów – muszę przyznać, były świetne.
Nowością dla nas było to, że szlak niebieski nagle się kończył i dalszą część należało przepłynąć…tratwą!
Kolejnym etapem wędrówki po Pieninach było przejście wzdłuż Dunajca, gruntową drogą wśród drzew, która pamiętam że strasznie się ciągła.
Trasa, którą przebyliśmy wyglądała tak. W sumie przebytych 19,2 km w ciągu jakichś 10 godzin…
Polecam zjeść pstrąga w Sromowcach Niżnych!