20-22.06.2016 Od Morskiego Oka po Kościelisko

Palenica Białczańska – Morskie Oko (dzień 1)

Nasz najnowszy wypad odbył się w dniach 20-22 czerwca 2016 r. Początkowo planowaliśmy całe pięć dni, jednakże z uwagi na brak dostępności noclegów, postanowiliśmy skrócić pobyt. W końcu Tatry nie uciekną Puszcza oko

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_10

Po ciężkiej niedzielnej nocy koncertowej (Queen!!! Tak właśnie Queen!!!) IMG_9897 i dwóch godzinach snu, ruszyliśmy po 4 do Zakopanego na prywatny parking (oczywiście wcześniej „zaklepany”). Potem, tradycyjnie busem do Palenicy Białczańskiej.

I się zaczęło. Nasze 15 kilogramowe plecaki + pogoda (gorąco i duchota) dały się we znaki na asfalcie. Po „jakimś czasie” dotarliśmy nad Morskie Oko.

Tutaj postanowiliśmy chwil kilka odetchnąć, zdjąć ciężary z pleców i przekąsić co nie co.

Zasililiśmy swoje książeczki pieczęciami i ruszyliśmy dalej.Dziki

Morskie Oko – Dolina Pięciu Stawów (dzień 1)

Postanowiliśmy przejść żółtym szlakiem przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów i tam zdobyć nocleg. Początkowo (jak to zwykle w Tatrach bywa) szklak był bardzo przyjemny, wśród drzew i pięknie śpiewających ptaków.

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_38

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_22

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_27

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_17

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_43

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_15

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_20

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_24

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_47

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_52

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_62

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_18

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_40

Im wyżej, tym robiło się chłodniej i wietrzniej tak, że trzeba było ubrać kurtki. Morskie Oko było coraz dalej ale za to coraz lepiej było widać Czarny Staw pod Rysami. Na szlaku prowadzącym na Rysy, było bardzo dużo śniegu. Można powiedzieć, że spotkały się tam dwie pory roku Hehe Na szlaku nie spotkaliśmy nikogo. Muszę przyznać, że trochę miałam stracha, ponieważ przed wyjazdem za dużo naczytałam się o burzach a widząc te czarne chmury nad szczytami od razu w mojej głowie zaczął się tworzyć burzowy obraz Zawstydzony

 20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_118

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_65

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_86

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_71

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_971

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_1101

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_831

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_1011

Podejście robiło się coraz bardziej strome, więc z nóżki na nóżkę, spokojnie wychodziłam coraz wyżej a widoczki robiły się coraz piękniejsze. Wiatr wiał coraz mocniej.

Co jakąś chwilkę zatrzymywaliśmy się by zrobić kilka zdjęć Szeroki uśmiech

Po jakimś czasie weszliśmy na górę. Nie wiedziałam co czeka mnie dalej…

Jak się okazało, moim oczom pokazały się łańcuchy Niepewny i trochę mnie to zaniepokoiło ze względu na barrrdzo silne podmuchy wiartru. Z wrażenia musiałam przysiąść Puszcza oko

 20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_132

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_1291

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_1261

Po chwili postanowiliśmy iść dalej. Jak się okazało, wiatr po drugiej stronie nie był już tak dokuczliwy i szybciutko pokonaliśmy etap łańcuchowy by potem na spokojnie delektować się widokami na Dolinę Pięciu Stawów Wow! Cudo, cudo, cudo….! Do tego Słoneczko zaczęło pięknie świecić. Jakby inny świat po drugiej stronie…

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_158

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_177

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_163

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_185

20.06.16_MOko_SzpiglasowaPrzecz_Dolina5Staww_187

Droga do schroniska trochę się dłużyła. W między czasie spotkaliśmy kozicę.

Nie da się opisać tych widoków, tej zieleni, czystej wody w Stawach, przyjemnego wiaterku…mogłabym tam zamieszkać(!)

W schronisku jak to tradycja każe – pomidorowa – chyba najlepsza na świecie Dziki no i nocleg w dużej sali.

Dolina Pięciu Stawów – Schronisko na Hali Kondratowej (1/2 dnia 2)

Oj to był ciężki dzień. Długa droga, duże przewyższenia, upał, lekkie zmęczenie…ale dla tych pięknych chwil warto.

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_1

Wyruszyliśmy o 8:15 żółtym szlakiem w stronę Krzyżnego (przyznam, że mieliśmy mały dylemat którędy) – nowy szlak jak dla mnie, 14 kilogramowy plecak z wysokim kominem i upał.

Piękny widokowo szlak początkowo przebiegał łagodnie. Za nami rozciągały się niesamowite widoki, nasycone zielenią i to niebo…bajka.

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_18

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_17

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_15

Co chwilkę przystanek na podziwianie widoków. Niestety po pary chwilach, bajeczkę przysłoniła wizja wspinania się z tym ogromnym plecakiem po skałach Niepewny Muszę przyznać, że kosztowało mnie to trochę, ponieważ ciężar na plecach robił swoje…

 21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_351

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_481

Po mękach, w końcu zaczęliśmy dochodzić do Krzyżnego (2112 m n.p.m.). Ten widok, zrekompensował wszystkie moje męczarnie Dziki Na górze – herbatka, ciasteczko, chwila na osobiste przemyślenia i oczywiście zdjęcia cudnych widoków.

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_79

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_72

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_87

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_73

Co dobre szybko się kończy. Postanowiliśmy iść dalej, bo czekała nas jeszcze dłuuuga droga (najlepsze, że mój towarzysz życiowy i górski, nie był świadom co wymyśliła wcześniej jego żona Luzacki).

Szlak w dół w stronę Doliny Pańszczycy jest dość niebezpieczny a to dlatego, że przebiega po niewielkich i niestabilnych kamieniach. Trzeba po prostu uważać by nie „myknąć się” na jednym z nich i nie zsunąć w dół (jest dość stromo). Po drodze zaobserwowaliśmy przez lornetę turystów wchodzących na Granaty z Czarnego Stawu. Można ich było dostrzec „gołym okiem” – takie dwie maleńkie plamki na tle ogromnych mas skalnych. Dopiero w takim miejscu zdajemy sobie sprawę, jaką człowiek jest małą i słabą istotą…Puszcza oko

Powolutku schodziliśmy w stronę Czerwonego Stawu w Dolinie Pańszczycy (1628 m n.p.m.). Cisza, spokój, świeże powietrze. Nic więcej nie potrzeba…

 21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_93

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_104

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_113

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_105

Za Czerwonym Stawem, szlak zaczyna wędrować delikatnie w górę, po czym znowu opada. Doszliśmy do lasu i znowu lekko pod górkę. W końcu dotarliśmy do schroniska w Murowańcu. Tak jak zwykle, pełno turystów – szkolne wycieczki, grupy zorganizowane a także samotni wędrowcy.

Postanowiliśmy przysiąść i zjeść co nie co.

Obowiązkowo WC, zupa, herbatka i chwila relaksu. Postanowiłam przedstawić dalszą trasę…

Murowaniec – Schronisko na Hali Kondratowej (2/2 dnia 2)

 21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_1231
 
21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_1241
 
21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_129
 
21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_1251

I w ten sposób wyruszyliśmy dalej. Znowu żółtym szlakiem na Kasprowy Wierch. Po lewej stronie rozciągał się widok na potężny Kościelec oraz dalej, na Świnicę. Po wejściu na Kasprowy zrobiliśmy 10-cio minutową przerwę, by w końcu iść dalej aż do Przełęczy pod Kopą Kondracką (1863 m n.p.m.).

Uwielbiam Czerwone Wierchy. Te widoki zapierają dech w piersiach!

21.06.16_Dolina5Staww_Krzyne_Murowaniec_CzerwoneWierchy_HalaKondratowa_140

Niestety, po przejściu tylu kilometrów dnia poprzedniego i aktualnego, zmęczenie zaczęło górować nad górskimi widokami. Coraz ciężej było mi iść…co chwilę robiłam sobie malutkie pauzy by nabrać odrobinkę sił i dojść do schroniska.

W końcu dotarliśmy do Przełęczy pod Kopą Kondracką. Tam obowiązkowo krótki odpoczynek w milczeniu z natrętnymi muchami Uśmiech i  ruszyliśmy dalej – w dół, zielonym szlakiem.

Szczerze muszę się przyznać, że zejście dało mi popalić. Mądre słowa: wyjść – wyjdziesz, zejść – gorzej Puszcza oko

Nawet kozice na szlaku nie zrobiły już na mnie wrażenia. Po ponad godzinnej tułaczce, w końcu dotarliśmy do schroniska (Hurra!!!).

Będąc jeszcze w Murowańcu, postanowiliśmy zadzwonić i upewnić się, czy znajdzie się jakiś kawałek łózka czy podłogi w schronisku na Hali Kondratowej – udało się zarezerwować łoże Szeroki uśmiech

Dzień drugi był jak dla mnie dość ciężki z uwagi na wymagającą trasę, duże obciążenie na plecach i upał ale warto było.

Przed nami został jeszcze jeden dzień…

Schronisko na Hali Kondratowej – Dolina Kościeliska (Kiry) dzień 3

Noc zleciała szybciutko. Nawet nie wiemy kiedy. Poranek przywitał nas tak:

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_1

Rano czekała mnie niemiła niespodzianka…opiszę tę sytuację…

Buty, dnia poprzedniego zostawiliśmy w miejscu do tego przeznaczonym. Tak się złożyło, że nie było miejsca w „skrzyni”, więc nasze obuwie (jako jedyne!) leżało sobie obok niej. Idąc zrobić poranną toaletę rzuciłam okiem i leżały sobie na swoim miejscu. Wróciłam do pokoju. Jeszcze jakieś 15 minut tam byliśmy by spakować plecaki itp. po czym wyszliśmy na korytarz by ubrać się do reszty. Jakież było moje zdziwienie, przerażenie i złość, gdy nie zauważyłam moich (dodam, że nowych, pierwszy raz śmiganych) pięknych butów! Z uszu to mi chyba parowało! Kto miał czelność! Masakra. Zbiegliśmy na dół. Przy stoliku siedziała grupa 5-osobowa, która dziwnie na nas patrzyła. Od razu było widać że coś jest nie tak.

Pod ich stołem zauważyłam ich buty. Poprosiłam by odsłonili plecaki. I co??? Okazało się, że pod jednym z nich były moje buty! Zrobili głupie miny i przeprosili za pomyłkę. Nie skomentowaliśmy tego ale swoje pomyśleliśmy – jak można było pomylić buty, które były w całkiem innym miejscu i stały osobno????

Ludzie są okropni Płacze dobrze, że tak się to zakończyło…bo w przeciwnym razie pozostałyby mi „japonki”…

To tak dla przestrogi – obiecałam sobie, że ostatni raz zostawiłam wartościowe rzeczy osobiste bez „opieki”.

Idąc dalej, bo odbiegłam ciut od tematu, rozpoczęliśmy wędrówkę niebieskim szlakiem na Kondracką Przełęcz. Tam chwila na podziwianie widoku chmur otaczających Giewont, po czym kontynuacja spaceru szlakiem żółtym (znowu) na Kopę Kondracka (2005 m n.p.m.). Chmury przepięknie rozbijały się o szczyty, po czym otaczały je.

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_11

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_17

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_27

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_20

Niestety, w tym czasie zaobserwowaliśmy helikopter TOPR. Jak się potem okazało, odbywał się transport zwłok. Turysta ześlizgnął się pomiędzy Zawratem a Świnicą.

Po wejściu na Kopę Kondracką, przeszliśmy kolejno zaliczając Małołączniak (2096 m n.p.m.), Krzesanicę (2122 m n.p.m.), Ciemniak (2096 m n.p.m.).

Pomiędzy Krzesanicą a Ciemniakiem, minęliśmy parę starszych ludzi (według mnie mieli po 80-tce). Wielki szacunek dla takich osób!!! Coś wspaniałego Uśmiech

Od Ciemniaka zaczęła się droga przez mękę. Odezwało się moje nieszczęsne kolano. I tym sposobem kroczek po kroczku rozpoczęłam cierpienie w postaci 3-godzinnego schodzenia w stronę Kir.

 22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_189

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_188

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_201

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_174

22.06.16_HalaKondratowa_CzerwoneWierchy_Kiry_196

Podsumowanie

Reasumując – było wspaniale!

Po przyjeździe do centrum, udaliśmy się jak zawsze do „restauracji” przy dworcu PKP na małe co nie co. Po obfitym obiadku udaliśmy się do kwatery, gdzie czekało na nas nasze autko. Postanowiliśmy jednak zostać jeszcze na noc i wyruszyć w stronę domu Płacze następnego dnia.

W sumie, przeszliśmy 45 kilometrów.

Nasza mała wyprawa była cudowna. Już nie mogę się doczekać następnej…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s